poniedziałek, 23 czerwca 2014

Część dalsza *.*

CZĘŚĆ TRZECIA

Bardzo chciałaby wreszcie to zmienić. Zmienić całe swoje życie. Chciała by wreszcie móc zaprosić znajomych do domu i nie bać się, ze wróci pijany ojciec. Chce odmienić swoje życie praktycznie o 180 stopni. Musi wreszcie komuś zaufać. Wreszcie znaleźć przyjaciół, otworzyć się do ludzi. Jednak najbardziej chciałaby właśnie, aby jej tata przestał pić. Przez to niszczy wszystko. Cała ich rodzina jest nieszczęśliwa. Jej mama też nie ma przyjaciół. Wszyscy ich sąsiedzi maja o nich wyrobioną opinie właśnie przez jej ojca. Nie raz przecież go widzieli pijanego. Jednak nastolatka ma szczęście, ze mieszka w małej wsi, oddalonej od jej szkoły, wiec nikt nie wie o tym wszystkim. Jakby wiedzieli to nie miałaby życia, a tak to nikt nie docieka nad tym jaka jest jej rodzina. I tak jest najlepiej.
Minęło kilka dni. Za dwa dni miały być święta. Anastazja była bardzo ciekawa czy dostanie to czego pragnie. Miała nadzieję, że może tym razem ojciec spełni jej życzenie i przestanie pić. Byłoby to dla niej spełnienie najskrytszych marzeń. O niczym bardziej nie marzyła. Ogólnie wiedziała, ze święta będą nie wesołe, bo to pierwsze święta bez dziadka, ale no jakoś trzeba dać radę. Na pewno chociaż troche jej sie humor poprawi jeśli ojciec przestanie pić.
Zbliżał się wieczór. Nastolatka posmutniała. Ojciec znów gdzieś pojechał. Wiedziała dobrze, ze trzeźwy nie wróci. Znów rozpoczną się awantury, znów przybędą nowe siniaki. Miała ochotę uciec, tylko gdzie? W tej samej chwili zadzwonił telefon w drugim pokoju. Mama dziewczyny odebrała. Nastolatka słyszała jak z kimś rozmawia. Słyszała, ze to policja. Zatrzymali jej ojca. Mimo tego jaki był, zebrało jej się od razu na płacz. Przecież to był jej tato!!! Jaki by nie był, ale to jej tata. Nie chciała by go zatrzymali. Wolała, aby juz sie nad nią znęcał, ale był w domu. Nie chciała by ktokolwiek dowiedział sie o tym incydencie. Postanowiła z mamą pojechać na komisariat. Siostrzyczkę zostawili u sąsiadki. Ta od razu wypytywała co sie stało, jednak mimo tego, ze nie otrzymała odpowiedzi, zgodziła zająć się małą. Droga zajęła im zaledwie 10 minut. Dziewczyna zastanawiała się co jej ojciec mógł w tak krótkim czasie nawywijać. Nie dawno dopiero spostrzegła, ze go nie ma a tu już policja dzwoniła. Gdy stanęła przed drzwiami komisariatu bała się wejść. Bała się tego, ze może później wyjść bez ojca, a tego nie chciała. Jakby wytłumaczyła siostrzyczce czemu jej ojca nie ma? Anastazja wie jedno. Na pewno nie wyda policji, że ojciec bił ją lub kogoś z rodziny. Wkońcu to jej tata, wiec nie zamierza na niego donosić gliną.
Weszła wraz z mamą do pokoju, w którym był komisarz zajmujacy sie tą sprawą. Nogi jej się całe trzęsły, ale no sama chciała.
- Dzień dobry- powiedziała równocześnie z mamą.
- Dzień dobry. Niech panie usiądą- powiedział grzecznie policjant wskazujac krzesełka przed biurkiem.
- My przyjechałyśmy w sprawie mojego mąża..
-A mojego taty- przerwała mamie Anastazja.- Nazywa się Grzegorz Poręba.
- A tak. Nie dawno go właśnie zatrzymaliśmy. Został zatrzymany podczas próby napadu na bank. Miał 2 promila alkoholu we krwi.
- Słucham? To chyba jakieś niedorzeczne!! Mój mąż nigdy nie napadłby na bank. Nie on. Chyba panu się coś pomyliło!!
- Ale prosze pani, proszę się uspokoić, bo inaczej nic więcej się pani nie dowie.- uspokajał policjant- Musimy go zatrzymać...
- Ale przecież za niecałe 2 dni są święta.. On musi byc z nami przy stole wigilijnym!!- wybuchnęła Anastazja.
- Rozumiem pani zdenerwowanie, ale i tak proszę o uspokojenie się. Nic na to nie poradzimy. Pan Grzegorz musi u nas zostać, ponieważ mógłby podjac próbę ucieczki. Zobaczymy co postanowi jeszcze sąd...
- Nie ja nie mogę tego słuchać. To jakieś brednie! To nie moze być prawda- wykrzyczała nastolatka i wybiegła z komisariatu.
Anastazja biegła przed siebie. Chciała uciec jak najdalej. Nie mogła uwierzyć, ze jej ojciec się tak postąpił i to jeszcze przed świętami. Jak on tak mógł? Jak? Nastolatka biegła dalej ze łzami w oczach.  Nie chciała teraz nikogo widzieć. Chciała na spokojnie przemyśleć sobie wszystkie sprawy. Nie chciała by ktokolwiek jej przeszkadzał. To nie mieściło jej się w głowie. To co zrobił jej ojciec było.. było niemożliwe. To nie moze byc prawda. Przecież on by w życiu czegoś takiego nie zrobił. Był w stanie zeby bić jej rodzine, ale nie do włamania. Jak on mógł? Dziewczyna na prawdę nie mogła w to uwierzyć. Brakowało już jej sił. Postanowiła więc usiaść na ławce. Nikogo nie było w pobliżu, ponieważ była już dosc późna godzina. Zbliżała się cisza nocna. Mogła wiec dowoli płakać i nikt jej nie zobaczy. Przynajmniej tak wtedy myślała... Nastolatka cała się trzęsła... Brakowało już jej łez. Jednak nie zamierzała długo jeszcze wracać do domu... I tak jej ojca tam nie bedzie. Nigdy nie pomyślałaby, ze moze tak tęsknić za kimś, przez kogo tak cierpi... za kimś kto się nad nią tak znęca... Nagle jej rozmyślanie zostało przerwane...
- Cześć- usłyszała głos obok siebie
- yyy.. cześć- spojrzała w strone skąd dochodził głoś. Zauważyła chłopaka ze swojej szkoły... Byłą strasznie zdenerwowana tym faktem.
- Co się stało?- zapytał chłopak
- Eee... nic. A czemu pytasz?
- Weź mnie tu nie bajeruj. Widzę, że coś jest nie tak.  szkole przecież zawsze chodzisz uśmiechnięta a teraz? Masz całą twarz mokra od łez- chłopak wytarł jej nowe łzy ręką. Zobaczył również, ze dziewczyna cała drży, więc postanowił jej oddać swoją bluzę.
- Dziękuję od razu cieplej- nastolatka wymusiła uśmiech- po prostu jak każdy człowiek mam też czasami gorsze chwilę.
- Jak chcesz to opowiedz. Chętnie Cię wysłucham- zaproponował chłopak.
- Nie.. Przepraszam nie umie. Juz kiedys się wyżaliłam jednej osobie i od razu mnie opuściła. Nie chcę by ktokolwiek wiedział zbyt wiele o mnie.
- Dobrze, rozumiem. Ale pamiętaj w razie czego zawsze możesz się do mnie zwrócić- obdarował dziewczynę pięknym, białym uśmiechem.
- Dziękuję bardzo. Obiecuję Ci, że kiedyś opowiem wszystko, ale jeszcze nie jestem gotowa.
- No dobrze. Nie nalegam. A teraz pozwól, ze odprowadze Cię do domu
- Ale.. Ale to jest strasznie daleko
- Nic nie szkodzi. Wieczorny spacerek dobrze mi zrobi. Jeszcze tym bardziej w tak cudownym towarzystwie.
- No dobrze. Tylko zebyś sie po nim nie rozchorował, bo będzie kiepsko.
- Spokojnie ja mam silny organizm i rzadko choruję.
- Skoro tak mówisz- pokazała mu język- A więc chodźmy.
Dziewczynie bardzo przyjemnie się rozmawiało z chłopakiem. Przedtem nigdy nie zamieniła z nim ani jednego słowa. Wiedziała tylko, że ma na imię Krystian i chodzi do równoległej klasy. Gadali o różnych rzeczach począwszy od bzdur do wielkich wspólnych rozmyśleń. Czuła jakby znała nastolatka od zawsze. Nigdy nie rozmawiało jej sie z nikim aż tak dobrze. Jednak nic nie moze trwać wiecznie. Wkoncu dotarli do domu dziewczyny. Postanowili się wymienić nr i spotkać następnego dnia.
- Dziękuję Ci za to, ze mi poprawiłeś humor- powiedziałą dziewczyna dając chłopakowi buziaka w policzek.
- Proszę bardzo.- powiedział zaskoczony Krystian- Polecam sie na przyszłość ślicznotko.
- Ej, jaka ja ślicznotka? Ja przecież brzydka jestem.
- Każda dziewczyna jest piękna, a Ty to juz przesadziłaś.
- Nie ładnie tak kłamać
- Ale ja nie kłamę. Mówię serio. Od dawna...
- Co od dawna?
- eee... nic, niec
- No powiedz. Przecież Cię nie wyśmieje ani nic
- No bo... Bo Ty... Nie wiem jak to powiedzieć...
- Powiedz prosto z mostu..
- Bo Ty mi się od dawna podobasz..- powiedział zawstydzony nastolatek.
- Naprawdę? Ja sie mogę komuś podobać? Jest przecież wiele ładniejszych dziewczyn
- Jak dla mnie Ty jesteś najpiękniejsza
- Dziękuję- dziewczyna sie zarumieniła- Ty też jestes bardzo przystojny
- Teraz to wiem, ze kłamiesz. Nie zwróciłaś na pewno nawet na mnie nigdy odwagi.
- Na prawdę jesteś przystojny. Od dawna to zauważyłam
- No dziękuję bardzo, że tak mówisz.- uśmiechnął się- Dobrze ale ja już musze naprawdę zmykać.
- Szkoda. Paa - powiedziałą uśmiechnięta dziewczyna
- Paa - odpowiedział chłopak i delikatnie pocałował dziewczyne w usta.
Anastazja była bardzo tym zaskoczona, ale sprawiło jej to dużą przyjemność.
- Ej a bluza- przypomniało się dziewczynie jak już chłopak kawałek odszedł.
- Zatrzymaj ją sobie na razie. Kiedyś mi ją oddasz. Teraz świetnie w niej wygladasz - i rzucił jej znów ten cudowny uśmiech
- Dziękuję bardzo. Dziękuję bardzo za wspólnie spędzony czas
- Polecam się na przyszłość. Chętnie będę spędzać z Tobą całe dnie.
- Jak słodko. To paa- przesłała mu buziaka
Dziewczyna weszła bardzo wesoła do domu. Jednak zaraz humor jej się zepsuł. Przypomniało jej się, że nadal jej taty nie ma w domu. Przecież musiał zostać na komisariacie... nie wyobrazała sobie świąt bez niego. Kiedyś były cudowne święta, na których była ona, jej mama, tata, siostra, babcia, dziadziuś i druga babcia. A teraz na tych świętach? Będzie tylko ona, jej mama, siostrzyczka i moze babci. Jeszcze nie będzie tej atmosfery co była. Może zawsze też nie była idealna, ale chociaż wtedy ojciec nie urządzał awantur i była na pewno lepsza niż teraz się zapowiada. Wszyscy domownicy już chyba spali, ponieważ nigdzie nie paliło sie żadne światło. Jednak gdy weszła na górę od razu przyszła do niej mama.
- Córeczko, kochanie.. Gdzie ty tak długo byłas? Martwiłam się strasznie o Ciebie!
- Byłam w parku. Musiałam to wszystko sobie przemyśleć, uporządkować. A później zagadałam się z kolegą
- Ale mu chyba nic nie powiedziałaś o aresztowaniu ojca?
- Nie, nie. Ale zresztą to moja sprawa... Jak będę chciała to mu powiem. Zresztą i tak on nikomu nie powtórzy
- Nie miej nigdy takiej pewności
- Bo co? Ja mu ufam  i wiem, ze nikomu nie powie. Ze Ty nie masz przyjaciół to nie oznacza, ze i ja nie mogę mieć...
- Teraz to przegięłas. Marsz do swojego pokoju- powiedziała zdenerwowana mama Anastazji
- Ale..
- Żadnego ale... marsz, ale to już
- Ale ja Cię chciałam przeprosić- powiedziała pospiesznie nastolatka, żeby jej znów mama nie przerwała- Wiem, ze przesadziłam. Nie powinnam czegoś takiego powiedzieć. Po prostu jestem zła, ze taty nie bedzie na święta. To nie upoważnia mnie do mówienia takich rzeczy, ale na prawdę Cię mocno przepraszam
- No dobrze. Wybaczam, ale kontroluj się. A teraz idź Słonko już do łóżka, ponieważ miałaś za sobą ciężki dzień. Jutro porozmawiamy o sprawie taty. Dobranoc kochanie- pocałowała ją w czoło
- Dobranoc Mamusiu. Śpij dobrze, ponieważ Ty też dziś dużo przeszłaś.
Dziewczyna po drodze do swojego pokoju zajrzała do siostrzyczki. Ta już słodko spała, wiec nastolatka pocałowała ją również delikatnie w czółko. "Śpij dobrze Aniołku" powiedziała i poszła do siebie. Nastolatka umyła się, przebrała i położyła do łóżka. Była już 23.30 a jej nadal nie chciało się spać. Wciąż myślała o mile spędzonym czasie z Krystianem. Cieszyła się na myśl o kolejnym spotkaniu jutro. Martwiła ją jedynie myśl: Co będzie z jej tatą?. Jednak postanowiła sobie tym już dziś nie zakrzątać głowy. Starała się usnąć. Wkońcu około 1 jej się to udało. Śniło jej się spotkanie z Krystianem. Długo wtedy rozmawiali. Znów założyła jego bluzę. Była taka ciepła i tak ładnie pachniała jego perfumami. Chciała by to spotkanie trwało wiecznie. Na dodatek młodzieniec znów ją pocałował. Czuła sie jak w raju. W pewnym momencie jednak...

___________________________________________________________
I jak się podoba?
Ujdzie jakoś?
Przepraszam za błędu i wgl, ale ta częśc była pisana na szybko i bez ponownego sprawdzania.
Mam nadzieję, ze nie było tak źle i się nie rozczarowaliście.
Dziękuję za przeczytanie <3 :*

środa, 28 maja 2014

Akuku *_*

CZĘŚĆ DRUGA

Żyletka była jedynym przyjacielem Nastii. Nikogo więcej nie miała kto by mógł jej w jakikolwiek sposób pomóc. Ona jedyna ją rozumiała. Ona jedyna pomagała wygrać z bólem psychicznym, chociaż na moment. Nie znała juz innego wyjścia. Była od niej uzależniona. Próbowała przestać, ale za każdym razem gdy ojciec wraca pijany do niej powraca. Tak by chciała żeby ktoś wreszcie się nią zainteresował. Chciałaby mieć komu się wygadać. Jednak... Jednak nikogo takiego nie miała. Nastolatka była sama jak palec. Rozumiała ją tylko jej mama, z którą jednak nie zawsze się dogadywała, pies, który zawsze przy niej był w każdej chwili, sama jego obecność jej wystarczała  i żyletka, która sprawiała ból fizyczny przez co zapominała o bólu psychicznym. Dziewczyna bała się komukolwiek wyznać prawdę. Bała się, że nikt jej nie zrozumie, że ją wyśmieją, że wszyscy się od niej odwrócą, a może uznają jej samookaleczanie za młodzieńcza formę buntu i będzie miała zszarganą opinię. Anastazja nie wiedziała co ma z sobą zrobić. Zastanawiała się czy może nie pójść do psychologa żeby jej jakoś pomógł, żeby przestała się ciąć, bo to i tak do niczego pozytywnego nie prowadzi. Jedynie zostają szramy. Blizny, które będą już ją prześladować przez resztę życia. Gdy tylko na nie spojrzy będą jej przypominać o złych chwilach, o dawnych problemach. Nie będzie wtedy mogła zacząć nowego rozdziału w życiu, a to by jej się bardzo przydało. Jednak wciaż ciagną sie za nia wszystkie problemy. Nie umie na dobre uwolnić się od byłego, osoba, której jedynej wyznała część prawdy o sobie odwróciła się od niej i mieszka z pijakiem pod jednym dachem. Nie może pogodzić się również ze śmiercią dziadziusia, który zmarł 2 miesiące temu. Zmarł z tęsknoty za babcia, która zmarła rok temu, dokładnie tego samego dnia i miesiąc co on. Jej dziadziuś się powiesił. Tęsknił za żoną i równocześnie nie mógł patrzeć na to co się dzieje u dziewczyny w domu. Mieszkali na tym samym podwórku. Widział zawsze w jakim stanie wraca jego zięć. Doprowadzało go to do nerwów, a co się wiązało z dusznościami. Nie mógł patrzeć na zaniedbany dom nastolatki. Farba z murów odpadała, drzwi były całe podrapane przez psa, który próbował się schronić przed ojcem nastolatki. Okna były poniszczone, jedno nawet wybite. Na podwórku ciągle walała się słoma, trawa od dawna nie była koszona. W ogródku kwiaty były nieopielone, zawsze zajmowała się tym babcia dziewczyny. Nie mógł na to wszystko patrzeć. Jeszcze dodatkowo zięć urządzał jemu ciągle awantury. Wkońcu nie wytrzymał i popełnił samobójstwo.  Anastazja była zła na ojca, ze to przez niego to się stało. Teraz została jej tylko jedna babcia, bo dziadek zmarł jak jeszcze była mała, miała wtedy 1,5 roku. Nawet go nie pamięta, jedynie trochę ze zdjęć. Bardzo kochała soją babcie. Gdy tylko ją odwiedzała mogła jej się po części wygadać. Jednak nie o wszystkim wiedziała, przynajmniej nie od niej. Babcia umiała zawsze ją chociaż na chwile pocieszyć. Dawała bardzo mądre rady i... i zawsze służyła pomocą, gdy dziewczyna miała dość w wakacje to zawsze mogła do niej pojechać i zostać jak najdłużej chciała... Tylko, ze teraz ojciec się zbuntował i zaczął wszystkimi rządzić. Zabronił dziewczynie jeździć, bo babci, bo uważał, że za dużo plotkowały o jej rodzinie. Mimo to i tak nastolatka sprzeciwiała mu się. On nigdy jej nie posłuchał, nigdy nie starał się spełnić jej życzenia to czemu ona miała mu być posłuszna? Co z tego, ze za to znów dostawała. Była przyzwyczajona do tego. Zawsze gdy nie dawał sobie z nią rady, gdy się mu sprzeciwiała to bił ją. Taki sposób by nauczyć ją posłuszeństwa.
Niebawem zbliżały się święta.  Mimo iż miała już naście lat to nadal pisała list do Mikołaja. Nie wierzyła w niego, ale chciała, żeby rodzice wiedzieli co chce dostać. W tym roku zamierzała prosić o tylko jedna rzecz. Chciała by spełniło się jej największe marzenie. Chciałaby żeby ojciec poszedł na terapie i przestał wreszcie pić. Alkohol rujnuje całe jej życie. Wiedziała na pewno, że sama nigdy nie będzie pić. Przynajmniej nie w dużych ilościach. Nie chciała by jej rodzina, o ile będzie ją kiedyś mieć, narzekała na nią tak jak ona na własnego ojca. Bardzo go kochała jednak i chciała aby się reszcie zmienił. Żeby wziął się w garść i przestał pić. Przez niego nigdy nie była naprawdę szczęśliwa. Zrujnował jej całe dzieciństwo. Nawet teraz jej rujnuje życie. W życiu nikogo nie zaprosiła do domu. Boi się, że akurat wtedy ojciec wróci znów pijany... Nie chce aby ktokolwiek go zobaczył w takim stanie. Bardzo chciałaby wreszcie...

________________________________
Hej :)
Co o tym myślicie?
Jakie opinie?
Jakieś rady co do moich wypowiedzi??
Z góry przepraszam za błędy ortograficzne i interpunkcyjne.
Nie za dobra jestem, głównie z interpunkcji :P
Poproszę o szczere oceny na temat tej części jak i poprzedniej :)
I dziękuję za przeczytanie ;)
Postaram sie jak najszybciej dodać nową część :)
Jest juz w trakcie pisanie :D

niedziela, 25 maja 2014

Opowiadanko xD

CZĘŚĆ PIERWSZA

Anastazja siedziała na parapecie z rozmazanym makijażem i słuchawkami w uszach. Ojciec znów wrócił pijany. Nienawidziła tego. Najchętniej uciekłaby wtedy jak najdalej, by tylko go takiego nie widzieć. Miała dość tego, że zawsze gdy był pijany z każdym się kłócił. Byle co było pretekstem  do wielkiej awantury. Kilka razy nawet ją uderzył.  Dziewczyna nie wytrzymywała tego. Czekała tylko aż osiągnie 18 lat i trochę zarobi. Wtedy będzie mogła się od razu wyprowadzić. Nie będzie musiała tego oglądać. Zal jej tylko swojej mamy i młodszej siostry. Boi się, że jak je zostawi to nie dadzą sobie rady, a pewnie z nią nie będą chciały się wyprowadzić. Nastolatka wielokrotnie stawała w ich obronie przed ojcem. Zawsze za to obrywała. Jednak ból fizyczny nie był dla niej aż tak wielkim problemem. Nie raz sama go sobie sprawiała. Uważała, ze zrujnowana psychika jest o wiele gorsza. Strasznie cierpiała. Każdego dnia bała się, że jej ojciec posunie się za daleko i uderzy jej kochaną siostrzyczkę. Do tej pory bił ją i mamę, ale tak strasznie się boi, że i nad siostrą zacznie się znęcać. Miała tego wszystkiego dość.
Dziś już szczególnie nie wytrzymywała. W słuchawkach leciała piosenka Psycho- List. Nie wiedziała co ma z sobą zrobić. Ojciec znów ją uderzył. Mamę też chciał, ale stanęła w jej obronie. Dostała wtedy jeszcze mocniej.  Znów nie wytrzymała i sięgnęła po żyletkę. Teraz siedząc na parapecie co chwila spoglądała na nowe szramy. Bardzo intensywnie płynęła z nich krew. Nie miała już praktycznie miejsca na nowe cięcia. Całe jej ręce, nogi i brzuch były pokaleczone. Widać było, ze nie wytrzymywała tego psychicznie. Jednak nikt z jej znajomych tego nie dostrzegał. Widzieli w niej tylko jej uśmiech, jednak nikt nie umiał dostrzec co dzieje się we wnętrzu, jak ona to wszystko przeżywa.  Anastazja nie posiadała zbytnio przyjaciół, jednie grono znajomych. Nikt nie znał całej prawdy o jej życiu. Bała się, ze wtedy wszyscy mogą się od nie odsunąć, może zostać całkowicie sama. Nie chciało jej się następnego dnia iść do szkoły. Znów narazała się na ryzyko, ze ktoś moze zobaczyć nowe szramy. Nie wie nawet ile juz ich ma. Tnie sie już prawie od 3 lat. Zaczęła to robić w wakacje przed gimnazjum. Nie umiała sobie z tym poradzić. Było to dla niej uzależnieniem. W ciężkich chwilach zawsze sięgała po żyletkę. Nie długo zbliża sie lato i znów będzie problem z ukrywaniem ran. Jednak nikt nie zwraca na to uwagi. Tyle dobrego. Nastolatka obiecała sobie, ze przestanie jednak nie umie.

_________________________________________________
Przepraszam, że tak krótko, ale brak troche czasu i weny ;c
W następny weekend na pewno dodam dalszą część i dłuższą :)
Mam nadzieje, ze sie spodoba :)
Miłego czytania xD

piątek, 23 maja 2014

Misiaczki :*

Oto mój pierwszy wpis xD
Wiem, ze nikt i tak tego nie będzie na początku czytał, ale oj tam :D
Mam na imię Karolina i mam 16 lat :D
Prowadzę już jeden blog, ale jakoś upada mi.
Mam nadzieję, ze chociaż o tego uda mi się odpowiednio zadbać i będzie miał go kto czytać :D
Interesuję się fotografią :D
W wolnym czasie oprócz fotografia lubię również pisać opowiadania, wiersze, piosenki, "pykać" na telefonie lub komputerze, czytać ksiązki oraz słuchać muzyki i niekiedy tańczyć do niej.
Przekierowanie do mojego starego bloga xD


No i tyle o mnie :D
Mam nadzieję, ze mój blog przypadnie Wam do gustu :)

Postaram się jutro dodać pierwszą część opowiadania xD
Pozdrawiam Misiaczki :*